Kiedy wróciła do domu od razu skierowała się do swojego pokoju, ciągnąc za sobą Jacea.
- Nareszcie u siebie. - powiedziała z ulgą.
- Ale się za tobą stęskniłem. - rzekł chłopak i pocałował Meg w czoło.
- Ja też. - powiedziała i wtuliła się w jego tors.
Podeszłą do swojego łóżka i włożyła rękę pod poduszkę. Kiedy nic nie wyczuła trochę się przestraszyła.
- Mamo! Mamo! - zawołała.
- Co się stało?
- Gdzie jest mój pamiętnik?
- Pamiętnik?
- Tak, pamiętnik.
- Taki żółty zeszyt?
- Tak, dokładnie.
- Spalony.
- Co?! Jak to?!
- Kiedy cię nie było zrobiłam małe porządki i przez przypadek zgarnęłam go z łóżka. Zanim się zorientowałam, leżał już w ognisku.
- No to pięknie.
- Przepraszam.
- Dobra nic się nie stało. To tylko pamiętnik. Czemu mi od razu nie powiedziałaś?
- Bałam się twojej reakcji.
- Ok. - zaśmiała się nastolatka. - Jeśli się nie obrazicie to chciałabym się przespać.
- Okej. Pewnie, słodkich snów. - powiedziała Marisa i wyszła.
- Tak słodkich snów. - powtórzył Jace z zamiarem opuszczenia pokoju Megan.
- O nie, nie koleżko ty tu zostajesz. - powiedziała i zaśmiała się.
- Na prawdę? Ufff... Już się bałem, że mnie wygonisz. - oboje wybuchnęli śmiechem.
Położyli się na łóżku i Megan wtulona w Jacea usnęła.
3 miesiące później.
- Nie dam rady.
- Dasz tylko w to uwierz.
- Łatwo ci mówić. Ćwiczymy już 2 tygodnie i nic!
- Skarbie 2 tygodnie to jest nic. Zobaczysz w końcu ci się uda. Już raz ci się udało.
- Raz. Byłam wkurzona i to dlatego. Ja nawet nie wiedziałam co robię.
- No właśnie! - Jace klasnął w dłonie. - Po prostu trzeba cię wkurzyć! Conor! Ty jesteś mistrzem w tym fachu. Rozzłość ją. Tylko tak, żeby chciała cię rozszarpać na kawałeczki.
- To nie będzie trudne. - chłopak niespodziewanie podszedł do przyjaciela i wymierzył mu cios w nos.
- Co do ch... - z nosa Jacea pociekła stróżka krwi.
- Jace! - krzyknęła Megan - nic ci nie jest?!
- Conor jeszcze raz. - powiedział do kumpla.
Kolejny cios.
- Przestańcie do cholery! Zrobisz mu krzywdę!
Chłopak zamachnął się ponownie ale zanim zdążył po raz kolejny uderzyć Jacea, znalazł się w powietrzu.
- Udało ci się! - krzyknął uradowany brunet.
- Przepraszam! - rzuciła do Conora, który leżał obolały na ziemi - Ale to była twoja wina! Nie trzeba było bić mojego faceta!
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dobra, to co idziemy na lody? - spytała Caroline.
- Na lody? Serio? - spytał blondyn.
- Serio. - odpowiedziała Meg i objęła przyjaciółkę ramieniem.
- No dobra.
- Wy stawiacie! - krzyknęły obie dziewczyny.
Śmiech.
Zamówili ogromne pucharki lodowe z owocami, bitą śmietaną i polewą czekoladową.
- Nie jadłem pyszniejszych lodów.
- No widzisz kochanie, a nie chciałeś tu przyjść.
- Tym razem miałaś rację. - powiedział Conor i pocałował swoją dziewczynę.
- Czas się zbierać. Jutro szkoła. - powiedział Jace.
- Nawet mi nie przypominaj. - na twarzy Meg pojawił się grymas.
- Spokojnie. Masz nas tak?
- No tak, tak.
- Więc głowa do góry!
- Dobra wracajmy.
Szli nie całe 30 minut.
- No to do jutra! - rzuciła Meg żegnając się z przyjaciółmi.
- Do zobaczenia. - odpowiedzieli chórem.
Szybko pobiegła do swojego pokoju. Zdjęła ubrania i weszła pod prysznic. Jedyne o czym teraz marzyła to ciepłe łóżeczko. Po chwili już w nim leżała. Po 10 minutach spała jak niemowlę.
Witajcie Miśki ;* Jak obiecałam tak jest :D Nie wiem kiedy będzie następny bo kompletnie nie mam weny... Wyjeżdżam teraz za granicę, więc może tam coś się stworzy w mojej głowie. Mam nadzieję ^^. Zapraszam Was również na mojego drugiego bloga : http://every-dream-can-come-true.blogspot.com/
Pozdrawiam! Buziaki :** ♥
PS. przepraszam za pomyłki. Rozdział nie był sprawdzony.
`Magia nie zmienia zbytnio życia. Właściwie jeszcze bardziej je komplikuje...
środa, 24 lipca 2013
wtorek, 23 lipca 2013
Nominacja ^^
Zostałam nominowana do Versatile Blogger Award i Libster blogs Awards przez ronnie. z bloga: trap-of-love.blogspot.com
Bardzo Ci dziękuję ;* Dostałam ją 18 lipca ale wcześniej nie miałam jak wejść na bloga :).
Bardzo Ci dziękuję ;* Dostałam ją 18 lipca ale wcześniej nie miałam jak wejść na bloga :).
Każdy nominowany powinien:
1. Podziękować nominującemu blogowi.
2. Pokazać nagrodę na swoim blogu.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących siebie.
4. Nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów.
7 faktów o mnie:
1. Mam 16 lat.
2. Uwielbiam czytać książki: fantastyczne, dramaty i romanse.
3. Uwielbiam nocne spacery z przyjaciółmi ♥
4. Po wakacjach wybieram się do LO o profilu medycznym.
5. Okropnie boję się pająków nie zależnie od ich wielkości. xd
6. Kocham jazdę konną ♥
7. Jestem uzależniona od mojego telefonu :D ^^
Nominacja od ronnie.
1. Ulubiony film? - jest ich mnóstwo i nie wiem który wybrać. "Oszukane" , "3 metry nad niebem", "Szkoła uczuć", "Piękne istoty", "Now is good" i wiele wiele innych! :)
2. Ostatnio przeczytana książka? - "Wilk".
3. Co robisz kiedy jesteś sama w domu? - Czytam, oglądam filmy, słucham muzyki.
4. Ulubiony kolor? - czarny, fioletowy i żółty.
5. Lody vs. shake? - shake ^^
6. Ulubiony piosenkarz/ piosenkarka/ zespół i ulubiona piosenka. - One direction ~ "Little things" i "Best Song Ever".
7. Jesteś przesądna? - Nie.
8. Uprawiasz jakiś sport? - Tak.
9. Jak dużo czasu spędzasz w internecie? - W zależności od tego ile mam czasu :).
10. Kim chcesz zostać w przyszłości? - Nie mam dokładnie określonych planów. ;)
Ja nominuję:
+ jeszcze jeden blog którego nie mogłam a raczej nie chciałam pominąć to: http://i-just-call-to-say-iloveyou.blogspot.com/
Pytania:
1. Ile masz lat?
2. Czym się interesujesz?
3. Ulubiony film?
4. Ulubiona piosenka?
5. Bez czego nie możesz żyć?
6. Masz zwierzę? ( Jakie? )
7. Jaki masz kolor oczu?
8. Co lubisz robić w wolnym czasie?
9. Od kiedy piszesz opowiadania?
10. Ostatnio przeczytana książka?
Jeszcze raz bardzo dziękuję za nominację! ♥ Ciesze się, że komuś podoba się to co robię. :)
Co do rozdziału to powinien pojawić się jutro ;* zapraszam Was też na http://every-dream-can-come-true.blogspot.com/ ♥
środa, 10 lipca 2013
wtorek, 2 lipca 2013
ROZDZIAŁ 21.
Rano obudziły ją promienie słońca padające na jej twarz. Przeciągnęła się na tyle na ile to było możliwe i rozejrzała po sali. Roześmiała się na widok Jacea, który spał na siedząco z głową przy jej nogach.
- Ciekawe jak wcześnie tu przyszedł. - pomyślała.
Nagle do pokoju wszedł lekarz, tym samym budząc chłopaka, który zerwał się tak gwałtownie, że wywrócił krzesło, na którym siedział. Megan wybuchnęła głośnym śmiechem i nawet lekarz nie mógł się powstrzymać.
- Ha ha... Bardzo śmieszne. - powiedział niezadowolony Davis.
- Dzień dobry skarbie. Też miło mi cię widzieć. - powiedziała Meg i dała nastolatkowi buziaka w nos.
- Możemy porozmawiać?- zapytał lekarz.
- Oczywiście. - odparła dziewczyna.
- Ale wolałbym na osobności.
- Jace? - Megan popatrzyła na niego pytającym wzrokiem.
- Znowu?
- Tak kocie. - zaśmiała się.
Nic nie mówiąc wyszedł z sali. Dziewczyna przeniosła wzrok na lekarza.
- A więc na całe szczęście nie wykryliśmy u ciebie żadnych komórek rakowych ale zalecałbym badania raz do roku. Jak na razie jesteś zdrowa jak ryba.
- Nawet Pan nie wie jak mi ulżyło. Naprawdę się bałam.
- Peter. - powiedział i podał rękę dziewczynie na co ona się uśmiechnęła. (Lekarz był od niej tylko kilka lat starszy.)
- Megan.
- Nie dziwie ci się ale zapewniam ze teraz nie masz się czym martwić.
- Kiedy dostanę wypis?
- Myślę, że jak wszystko będzie dobrze, a nic nie wskazuje na to by miło być inaczej to dostaniesz go za dwa dni.
- Nareszcie. Już się zaczęłam zastanawiać czy nie zapomnę jak się chodzi. - zaśmiała się.
- Bez obaw. No to z mojej strony tyle. Miłego dnia.
- Wzajemnie.
Kilka sekund po wyjściu lekarza, do sali wparował Jace.
- O co chodzi? - zapytał z troską w głosie.
- O nic. Robili mi po prostu jakieś dodatkowe badania.
- Po co?
- Nie martw się. Nic mi nie jest. - powiedziała rozbawiona i cmoknęła chłopaka w policzek.
- Ile to ja się dzisiaj całusów doczekam. - powiedział i czule pocałował Meg w usta.
- Za dwa dni dostanę wypis.
- Nareszcie. Nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłem. Przytulaniem cię. Patrzeniem jak zasypiasz w moich ramionach...
- Oooo... Kocham cię wiesz?
- Ale ja bardziej.
- A nie bo ja.
- Ja.
- Nie kłuć się ze mną!
- No dobra ale i tak ja bardziej.
- Cwaniak.
- A co ty myślisz?
Oboje się zaśmiali.
- Cieszę się, że cię mam. - powiedziała Meg.
- Ja też.
- A może chciałabyś się przejść?
- Ale...
- Możesz, możesz. Rozmawiałem z lekarzem.
- No to na co jeszcze czekamy?!
Meg wstała tak gwałtownie, że gdyby nie chłopak to na pewno leżałaby na ziemi.
- Spokojnie. Chwilę leżałaś. Chodź pomogę ci.
Meg chwyciła Jacea w pasie zdrową ręką, a on objął i przytrzymał kiedy szli.
- I jak?
- Czuję się jakbym ważyła tonę.
- Minie. Po prostu masz słabe nogi.
- Mhmm...
- Dobra wracajmy a ja ci coś przyniosę. Może chcesz kawę?
- Chętnie dzięki.
Kiedy chłopak zniknął na korytarzu, nastolatka postanowiła na własną rękę iść zobaczyć szpital. Gdy tak mijała kolejne sale pacjentów, zauważyła dziewczynkę. Może miała 7 lat. Była bardzo poraniona. Chyba spała. Meg podeszła bliżej i z karty dowiedziała się, że to dziecko z wypadku. Cudem przeżyło. Ma uszkodzony rdzeń kręgowy i nie może się ruszać. W oczach Megan wezbrały łzy. Podeszła do niej i wzięła ją za rękę.
- Wilka uleczyłam. Może teraz też się uda. - pomyślała.
Skoncentrowała się. Oczyściła umysł i poczuła tą samą co w lesie energię przepływającą przez nią. Otworzyła oczy. Dziecko patrzyło na nią swoimi dużymi zielonymi źrenicami. Megan się uśmiechnęła i ścisnęła mocniej rękę dziewczynki. Ku jej zaskoczeniu ta podniosła się i przytuliła Megan.
- Tutaj jesteś! - powiedział zaniepokojony Jace z kawą i pączkiem w rękach.
- Już idę.
Jeszcze raz spojrzała na to niczemu winne stworzenie i wyszła z sali. Po wypiciu kawy i zjedzeniu połowy pączka, bo oczywiście drugą połówkę zwędził jej Davis, Jak to miała w zwyczaju zasnęła. Dni szybko jej mijały, aż w końcu nadszedł ten upragniony. Megan w końcu mogła wrócić do domu. Dowiedziała się też o cudownie ozdrowiałej siedmiolatce, na co tylko się uśmiechnęła. Wiedziała, że to jej zasługa i była z siebie dumna.
Siemaneczko! Jak tam wakacje? W końcu nie? Teraz tylko w oczekiwaniu na wyniki ^^. Te nerwy... Dostanę się? Nie dostanę? Mówię Wam to jest straszne! :D
Ok nie będę się rozpisywać. Po prostu życze Wam udanych wakacji i spalonej, na brąz oczywiście, skóry! ♥ Buźka ;*
- Ciekawe jak wcześnie tu przyszedł. - pomyślała.
Nagle do pokoju wszedł lekarz, tym samym budząc chłopaka, który zerwał się tak gwałtownie, że wywrócił krzesło, na którym siedział. Megan wybuchnęła głośnym śmiechem i nawet lekarz nie mógł się powstrzymać.
- Ha ha... Bardzo śmieszne. - powiedział niezadowolony Davis.
- Dzień dobry skarbie. Też miło mi cię widzieć. - powiedziała Meg i dała nastolatkowi buziaka w nos.
- Możemy porozmawiać?- zapytał lekarz.
- Oczywiście. - odparła dziewczyna.
- Ale wolałbym na osobności.
- Jace? - Megan popatrzyła na niego pytającym wzrokiem.
- Znowu?
- Tak kocie. - zaśmiała się.
Nic nie mówiąc wyszedł z sali. Dziewczyna przeniosła wzrok na lekarza.
- A więc na całe szczęście nie wykryliśmy u ciebie żadnych komórek rakowych ale zalecałbym badania raz do roku. Jak na razie jesteś zdrowa jak ryba.
- Nawet Pan nie wie jak mi ulżyło. Naprawdę się bałam.
- Peter. - powiedział i podał rękę dziewczynie na co ona się uśmiechnęła.
- Megan.
- Nie dziwie ci się ale zapewniam ze teraz nie masz się czym martwić.
- Kiedy dostanę wypis?
- Myślę, że jak wszystko będzie dobrze, a nic nie wskazuje na to by miło być inaczej to dostaniesz go za dwa dni.
- Nareszcie. Już się zaczęłam zastanawiać czy nie zapomnę jak się chodzi. - zaśmiała się.
- Bez obaw. No to z mojej strony tyle. Miłego dnia.
- Wzajemnie.
Kilka sekund po wyjściu lekarza, do sali wparował Jace.
- O co chodzi? - zapytał z troską w głosie.
- O nic. Robili mi po prostu jakieś dodatkowe badania.
- Po co?
- Nie martw się. Nic mi nie jest. - powiedziała rozbawiona i cmoknęła chłopaka w policzek.
- Ile to ja się dzisiaj całusów doczekam. - powiedział i czule pocałował Meg w usta.
- Za dwa dni dostanę wypis.
- Nareszcie. Nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłem. Przytulaniem cię. Patrzeniem jak zasypiasz w moich ramionach...
- Oooo... Kocham cię wiesz?
- Ale ja bardziej.
- A nie bo ja.
- Ja.
- Nie kłuć się ze mną!
- No dobra ale i tak ja bardziej.
- Cwaniak.
- A co ty myślisz?
Oboje się zaśmiali.
- Cieszę się, że cię mam. - powiedziała Meg.
- Ja też.
- A może chciałabyś się przejść?
- Ale...
- Możesz, możesz. Rozmawiałem z lekarzem.
- No to na co jeszcze czekamy?!
Meg wstała tak gwałtownie, że gdyby nie chłopak to na pewno leżałaby na ziemi.
- Spokojnie. Chwilę leżałaś. Chodź pomogę ci.
Meg chwyciła Jacea w pasie zdrową ręką, a on objął i przytrzymał kiedy szli.
- I jak?
- Czuję się jakbym ważyła tonę.
- Minie. Po prostu masz słabe nogi.
- Mhmm...
- Dobra wracajmy a ja ci coś przyniosę. Może chcesz kawę?
- Chętnie dzięki.
Kiedy chłopak zniknął na korytarzu, nastolatka postanowiła na własną rękę iść zobaczyć szpital. Gdy tak mijała kolejne sale pacjentów, zauważyła dziewczynkę. Może miała 7 lat. Była bardzo poraniona. Chyba spała. Meg podeszła bliżej i z karty dowiedziała się, że to dziecko z wypadku. Cudem przeżyło. Ma uszkodzony rdzeń kręgowy i nie może się ruszać. W oczach Megan wezbrały łzy. Podeszła do niej i wzięła ją za rękę.
- Wilka uleczyłam. Może teraz też się uda. - pomyślała.
Skoncentrowała się. Oczyściła umysł i poczuła tą samą co w lesie energię przepływającą przez nią. Otworzyła oczy. Dziecko patrzyło na nią swoimi dużymi zielonymi źrenicami. Megan się uśmiechnęła i ścisnęła mocniej rękę dziewczynki. Ku jej zaskoczeniu ta podniosła się i przytuliła Megan.
- Tutaj jesteś! - powiedział zaniepokojony Jace z kawą i pączkiem w rękach.
- Już idę.
Jeszcze raz spojrzała na to niczemu winne stworzenie i wyszła z sali. Po wypiciu kawy i zjedzeniu połowy pączka, bo oczywiście drugą połówkę zwędził jej Davis, Jak to miała w zwyczaju zasnęła. Dni szybko jej mijały, aż w końcu nadszedł ten upragniony. Megan w końcu mogła wrócić do domu. Dowiedziała się też o cudownie ozdrowiałej siedmiolatce, na co tylko się uśmiechnęła. Wiedziała, że to jej zasługa i była z siebie dumna.
Siemaneczko! Jak tam wakacje? W końcu nie? Teraz tylko w oczekiwaniu na wyniki ^^. Te nerwy... Dostanę się? Nie dostanę? Mówię Wam to jest straszne! :D
Ok nie będę się rozpisywać. Po prostu życze Wam udanych wakacji i spalonej, na brąz oczywiście, skóry! ♥ Buźka ;*
5 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ
Subskrybuj:
Posty (Atom)