wtorek, 7 maja 2013

ROZDZIAŁ 15.

Spotkanie z Caroline sprawiło, że Megan się odprężyła i uspokoiła na tyle na ile było to możliwe. Nie myślała o głupich telefonach ani o swoim chłopaku, o tym co się wydarzyło dwa dni temu.
Odrabiała właśnie pracę domową, kiedy do pokoju weszła Marisa.

- Hej skarbie. Idziemy z tatą do opery. Wiem, że ty nie lubisz takich imprez więc nawet cię nie pytałam.
- Ok. Bawcie się dobrze. - powiedziała Meg i wróciła do nauki.
- Dzięki. Dobranoc. - kobieta pocałowała nastolatkę w czoło i wyszła z pokoju.

To prawda dziewczyna nie lubiła filharmonii czy opery. Wolała zostać w domu przy kumplu telewizorze i przyjaciółce lodówce z której wyjęła pizzę. 
Włożyła ją do piekarnika na 15 minut by po tym czasie delektować się nią na kanapie.
Megan stwierdziła, że skoro ma wolny dom to zapyta Car czy by nie wpadła.

- Halo? - Caroline odebrała po dwóch sygnałach.
- Hej skarbie. Ej nie chciałabyś dotrzymać towarzystwa nastolatce, która na pewno nie ma ochoty siedzieć sama w domu i się objadać pizzą?
- Haha. Tak skądś to znam. Będę za 20 minut.
- Ok. Do zobaczenia.
- Pa.

Podczas oczekiwania na przyjście przyjaciółki, Meg siedziała przed ekranem telewizora i oglądała "The last song". Nie była ckliwa, ale na tym filmie zawsze płakała.
Nagle usłyszała jakiś hałas na zewnątrz. Było jeszcze za wcześnie na przyjazd Caroline. Dziewczyna czym prędzej zasłoniła żaluzje w oknach i kontynuowała przerwana czynność. 
Hałas nie ustawał.
Po 10 minutach dźwięk ucichł i jakieś auto wjechało na podjazd. Caroline.
Dzwonek do drzwi.
Meg wstała i otworzyła. Bardzo się cieszyła, że dziewczyna zgodziła się przyjść. Meg udało się też przekonać ją aby została na noc.
Nastolatki do późnej nocy plotkowały, śmiały się i zajadały pizzą pepperoni. O 2 w nocy rodzice Meg wrócili do domu w bardzo dobrych nastrojach.
- Cześć dziewczynki. - przywitała się Marisa. - Wy jeszcze nie w łóżkach?
- Dobry wieczór... a może noc? - zaśmiała się Car.
- No właśnie miałyśmy iść na górę. - powiedziała dziewczyna i pociągnęła przyjaciółkę za rękę.
- Słodkich snów! - usłyszały jeszcze zanim zatrzasnęły się za nimi drzwi.
Poszły spać o 4 nad ranem. 
Megan wiedziała, że jutro spotka Jacea w szkole i będzie musiała z nim porozmawiać. Bardzo się tego obawiała, wręcz była przerażona.



Witajcie! ;* Wiem, że krótki, no ale na taki mi pozwolił czas. Przepraszam : (. Szczerze to tak średnio mi się podoba... A Wy co sądzicie? Kolejny przewiduję na weekend :). Proszę o opinie. Dziękuję za to, że w ogóle mam dla kogo pisać, za to, że czytacie. Kocham Was. ;*


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

KAŻDY KOMENTARZ TO OGROMNA MOTYWACJA DLA MNIE I NAWET NIE WIECIE JAKĄ RADOŚĆ KAŻDY Z NICH MI SPRAWIA ♥

4 komentarze:

  1. Aw genialny <3 Boska jesteś. Kocham Twoje opowiadanie normalnie ;* Czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, nie lubię Cię! teraz mam ochotę na pizzę! hahhaha xd a co do rozdziału to świetny <3 czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc powiem tylko tyle, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.: D

    OdpowiedzUsuń