- Czy to w ogóle możliwe?
- Może to był tylko sen?
- A jeżeli nie?
- Co ja mam z tym wszystkim wspólnego?
- Dlaczego akurat ja?
- Czy to przypadek, że przeprowadziłam się właśnie tutaj?
Megan nie mogła uwierzyć w to co się stało poprzedniego dnia.
Z zamyślań wyrwał ją dźwięk przychodzącego połączenia. Była 2:30 w nocy. Nastolatka wzięła telefon do ręki. Numer zastrzeżony. Odebrała.
- Halo?
Cisza. Po drugiej stronie nikt się nie odezwał.
- Halo? Kto mówi?
Dalej cisza. Dziewczyna się wystraszyła i w momencie kiedy miała nacisnąć czerwoną słuchawkę ktoś powiedział.
- Uważaj.
- Kto mówi! - krzyknęła przerażona.
Po drugiej stronie usłyszała chichot i połączenie zostało przerwane.
Megan w osłupieniu wpatrywała się w ekran telefonu. Po pięciu minutach odłożyła go na szafkę obok łóżka, weszła głębiej pod kołdrę i zwinęła się w kłębek. Po chwili odpływała do świata snów.
Śniło jej się, że jest w lesie. Był pogodny dzień. Ptaki śpiewały a ona biegała po lesie jakby dobrze go znała. Obok niej były jeszcze trzy osoby: Jace, Caroline i Conor. Meg zachowywała się jakby... rozmawiała z przyrodą? Tak coś takiego. Uśmiechała się do drzew. Co chwile przystawała aby powąchać kwiaty, mech. Czule się do nich zwracała a one jakby jej odpowiadały. Ich kolor stawał się bardziej intensywny i kołysały się w jakimś swoim tempie i rytmie.
To było dziwne... tak dziwne i nieprawdopodobne, że nastolatka się obudziła.
Ten sen sprawił jej nawet przyjemność. Sama nie wiedziała dlaczego, ale od dziecka kochała przyrodę, zieleń i zwierzęta. Siedziała na łóżku i wpatrywała się w ścianę na przeciw niej.
Kiedy nagle odezwał się jej telefon, aż podskoczyła i uderzyła się w głowę.
- Auaa... Cholera...
Bała się odebrać. Gdy w końcu się odważyła i podeszła, zobaczyła na wyświetlaczu: "Carol ;*". Poczuła ulgę.
- Halo? - odebrała.
- Kobieto co ty sobie wyobrażasz! Chcesz żebym dostała zawału?! - krzyczała rozhisteryzowana.
- Ale o co ci chodzi? - zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- O co?! Dzwoniłam do ciebie ze 100 razy! Conor też a ty nie odbierasz!
- Naprawdę? Przepraszam ale nic mi się nie wyświetliło. Carol ty ty dzwoniłaś dzisiaj ok. 2:30 w nocy?
- Nie a dlaczego pytasz?
- A bo ktoś dzwonił ale nie łaska był się przedstawić.
- Meg?
- Co?
- O co chodzi?
- Nie teraz. Pogadamy jak się spotkamy ok?
- No dobra, to o której?
- Hmmm... może 16? Ale muszę jeszcze wstąpić do apteki.
- Oki. A coś się stało?
- Nie. Mama prosiła żebym jej wzięła jakieś leki przeciw bólowe. Ostatnio ją często głowa boli.
- Ok. To do zobaczenia jutro? Pozdrów mamę.
- Tak. Dziękuję. Pa.
- Do zobaczenia. Pa. - powiedziała Car i się rozłączyła.
Hej, hej! ;* Co tam u słychać? Już niedługo wolne! :D Jak Wam poszły egzaminy? Pozdrawiam i życzę miłego czytania ;* I chciałam Wam serdecznie podziękować za ponad 2000 wejść! To naprawdę wiele dla mnie znaczy no i oczywiście mam nadzieję na większą ilość komentarzy ;). Buziaczki ♥ Tylko od Was zależy kiedy pojawi się kolejny rozdział :). Mogłoby nawet kilka ponieważ mam tydzień wolnego ^^. Komentujcie! ;** ♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ^^
6 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ ♥
ciekawa jestem kto dzwonił do Meg? :) rozdział oczywiście świetny, jak zawsze... czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny..Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy..: )
OdpowiedzUsuńłał coś mi się wydaje, że Meg będzie miała jakąś moc. A pozostali już mają :) czekam nn
OdpowiedzUsuńja chce dalej *-*
OdpowiedzUsuńAwww... *.* Kocham, uwielbiam ♥ Chcę więcej ;*
OdpowiedzUsuńNo ładnie sie porobiło . xd
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej z nimi ^^
Czekam na nastepny : *
Robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuń